Ten tytuł na pewno dał wam do zrozumienia.
Długo nad tym myślałam ale chyba zamykam bloga.
Nie mam weny, mam za dużo obowiązków i muszę dbać o swoje oceny bo jestem blisko
kibla(wiecie o czym mówię)
Myślałam że dam radę ale to mnie przerosło:(
Może kiedyś wznowię pisanie tego bloga.
Może dodam jakiś rozdział w ciągu wakacji.
Więc żegnam was na długi czas :( :( :( :(
galactik football
Tam gdzie,piłka jest najważniejsza
wtorek, 29 maja 2012
czwartek, 24 maja 2012
Zawieszam Bloga!!!!!
Zawieszam bloga na jakiś tydzień.
Mam mało czasu więc nie mogę pisać.
Oczywiście że nadal będę pisać bloga tylko że teraz potrzebuję przerwy.
Nie będę pisać tylko kilka dni.
Więc chwilowo zawieszam bloga.
Mam nadzieje że wam nie przeszkadza chwilowe nie pisanie bloga
PA :)
Mam mało czasu więc nie mogę pisać.
Oczywiście że nadal będę pisać bloga tylko że teraz potrzebuję przerwy.
Nie będę pisać tylko kilka dni.
Więc chwilowo zawieszam bloga.
Mam nadzieje że wam nie przeszkadza chwilowe nie pisanie bloga
PA :)
poniedziałek, 21 maja 2012
Rozdział XX Katy jako bramkarka?
Następnego dna po półfinałach i po
spotkaniu z D'jokiem i Micro-Icem miałam mętlik w głowie.
Szkoda że nie wiedziałam co mnie dziś
czeka. Mam nadzieje że wszystko się wyjaśni.
Dziś z rana mieliśmy trening. Poszłam
na boisko. Na boisku był Artegor ze złymi wiadomościami.
-Mam dla was przykre wieści. Z powodu
kontuzji naszego bramkarza nie możemy wystartować w
finale-powiedział Artegor.
Trener miał już wyjść z boisko ale
go powstrzymałam.
-Trenerze mogę w finałach zagrać na
pozycji bramkarza. Kiedyś się szkoliłam na bramkę ale przestałam
ze swoich powodów,- Artegor zdziwiony gapił się we mnie. Nie
wiedziałam co powie.
-A kto zastąpi ciebie?- zapytał
Sinedd
-Może Eliot-Eliot to nasz rezerwowy.
Jest na rezerwie w ataku i jako napastnik.
-Dobra,sprawdzimy cię-powiedział
Artegor.
Ustawiłam się na bramce. Strzelać
miał do mnie Sinedd.
Sinedd powoli ustawił piłkę i
delikatnie kopnął ją w moją stronę. Bez trudu złapałam piłkę.
Piłka toczyła się po ziemi więc to
była łatwizna.
-Sinedd nie rób sobie żartów to
poważna sytuacja bo bez bramkarza nie wystartujemy w
finałach-powiedział wściekle Artegor do Sinedda.
-Dobrze trenerze.- Ciemno włosy znów
ustawił piłkę. Tym razem z całej siły, używając smogu kopnął
piłkę. Piłka bardzo szybko leciała w moją stronę. Złapałam ją
używając smogu.
Artegor chciał żeby Sinedd postrzelał
mi więcej goli.
Sinedd znów ustawił piłkę. Tym
razem chciał mnie zmylić,
Niestety nie udało mu się bo
obroniłam strzał .
Przy następnych strzałach chciałam
pokazać że potrafię bronić również w widowiskowy sposób.
Broniłam nie tylko rękami ale także
nogami.
-Katy gratulacje zostałaś bramkarzem
Shadows- powiedział uradowany Artegor.
Poszłam do szatni by odpocząć i się
przebrać,
Zaczepił mnie Sinedd który nie
wyglądał szczęśliwie.
-Hej Katy. Ty na bramkarza!Dlaczego
ty?-spytał,dość wściekle .
-O co ci chodzi?
-No o to że w finale będziesz grac na
bramce.
-A to źle?
-No jasne że źle. Ty masz grać w
ataku,żeby strzelać gole
-Jak w jednym meczu nie będę
strzelała goli nic się nie stanie.
-No właśnie się mylisz. Jeśli w tym
meczu nie będziesz strzelała goli nie dostaniesz się do meczu
gwiazd. A na bramkarza nie masz szans.
-Nie chcę z tobą gadać-powiedziałam
i wyszłam z szatni.
Poszłam na śniadanie by mieć siłę
na Netherball. Dziś miałam walczyć z Kernor.
Szybko po śniadaniu spakowałam swoje
rzeczy i poleciałam na Genessis.
Obok tego mini boiska do Netherball
zauważyłam Sinedda.
-Sinedd co tu robisz
-Ja gram w Netherball
-No ja też
-Naserio, sorry muszę iść.- Weszłam
na boisko. Zjawiła tam się Kernor.
Sinedd patrzył na mnie z uwagą.
Walka o piłkę była zaciekła.
Kernor bardzo mocno kopała. Niestety
dałam jej odebrać piłkę ale żeby strzeliła mi gola to nie
pozwolę.
Piłkarka strzeliła ale pięknym
skokiem obroniłam i zaczęłam biec do jej 'bramki'.
Pod moimi nogami zjawiła się
przeszkoda, ale ją przeskoczyłam.
Chwila i..... było 1:0 dla mnie.
Potem były tylko spalone próby, moje
i Kernor.
Jedyna szansa była wtedy kiedy
piłkarka się potknęła o przeszkodę.
W tym czasie skorzystałam z okazji i
strzeliłam gola .
Pojedynek zakończył się 2:0 dla
mnie.
Gdy wyszłam z boisko skoczył na mnie
Sinedd i mnie przytulił.
Zapomniałam o D'joku i o Micro-Ice .
Przypomniało mi się że miałam dziś
spotkać się z tatą.
Zadzwoniłam do niego
-Hej tato-powiedziałam przez telefon
-Cześć córuniu, czekałem aż
zadzwonisz.
-Tato gdzie chcesz się spotkać?
-Wiesz co teraz akurat wszedłem do
kawiarni przyjdź do mnie
-Dobrze tato, pa- rozłączyłam się i
poszłam do kawiarni.
W kawiarni siedział tata.
-Hej tato-Przytuliłam się do taty
który siedział przy stole.
-Cześć, usiądź- Usiadłam przy
stole
-Co podać-zapytała się kelnerka
-Poproszę kawę-powiedział tata
-A ja herbatę-Kelnerka odeszła a ja
zaczęłam rozmawiać z tatą.
-Jak tam po meczu?-zapytał tata
-Dobrze, świetnie się czuję że
doszliśmy aż do finału
-A co z bramkarzem. Doznał kontuzji
-Tak wiem i właśnie mam dla ciebie
niespodziankę. To ja będę grała na bramce.
-Tak to niezwykle, a co z meczem gwiazd
-No właśnie chyba nie zagram
-To szkoda
-Ale jeszcze nic nie wiadomo-Jak zwykle
gdy gadam z tatą to czas szybko mija
-Tato muszę iść-pożegnałam się z
tatą i wróciłam na Archipelag Shadows.
Za chwile miał się zacząć mecz
półfinałowy Snow kids vs Xenons
Wbiegłam spidem do świetlicy
-No nareszcie, myślałem że nie
przyjdziesz-odezwał się Sinedd
-Witamy, za chwilę zacznie się drugi
półfinał- powiedziała Kally
-Piłkę przejmuje Luur który podaje
do napastnika Xenons. Mei przejmuję piłkę i podaje do
Rocketa. Rocket mierzy piłkę w bramkę
i słupek.
Tym razem piłkę przejmuje Tia która
strzela, ale bramkarz Xenons obronił strzał.
Piłka idzie w górę,ale co za okrutny
faul. Luur sfaulował D'joka.
Rzut karny wykona sam poszkodowany.
Strzela i gol, Snow kids na razie
wygrywają 1:0,
Piłka idzie w górę i znów Luur
przejmuje piłkę. Strzela i......o nie Ahito nie zdążył obronić!
Tak zakończyła się pierwsza połowa
1:1. Zapraszamy na krótką przerwę-Kiedy nadeszła przearwa poszłam
po popcorn.
Mecz zapowiadał się ciekawie.
-Zapraszamy na drugą połowę
meczu-powiedziała Kally
-Piłkę przejmuje D'jok który podaje
do Micro-Ica. Ten strzela pięknym saltem i gol dla Snow kids.
Tym razem piłkę przejmuje Luur który
od razu strzela,ale Ahito obronił. Spójrzcie Luur
pojawił się znikąd i zrobił
dobitkę.
Na razie remis. Ostatnia minuta meczu.
Kto strzeli gola? Zaciekła walka i jest gol dla snow kids.
Piękny gol wykonany przez
D'joka.-powiedziała Kally
Po meczu od razu poszłam spać.
Ten dzień był pełen emocji, ale
spałam jak kamień
Kolejny rozdział, to już dziesiąty.
Przepraszam za spóźnienia .Dodałam ankietę kogo pokocha Katy. Jak
na razie jest z Sineddem.
W tym rozdziale miałam coś dodać o
jej miłości ale,miałam dużo pomysłów i musiałam to pogodzić z
tym rozdziałem. To chyba najdłuższy rozdział jaki kiedyś
napisałam choć i tak jest krótki ;D miłego czytania :)
wtorek, 15 maja 2012
Rozdział IX Półfinał
Nadszedł dzień na który wszyscy
czekali. Dziś miał nastąpić półfinał shadows vs lightining.
Nie mogliśmy się doczekać kiedy
ujrzymy Genessis.
Kiedy nadeszła ta oczekiwana chwila
siedzieliśmy w szatni i słuchaliśmy z uwagą trenera.
-Uwaga, skupcie się. Musimy atakować
i blokować podania do Worrena. Rozumiecie?-
zapytał się Artegor
-Tak!-odpowiedzieliśmy równo.
Wyszliśmy na boisko by rozpocząć
mecz.
Sędzia zagwizdał a piłka poszła w
górę.
Przy piłce był Worren który minął
obrońców i już miał strzelić gdy pięknym ślizgiem zabrałam
mu piłkę.
Podałam do Sinedda który zmierzał do
bramki.
Strzelił , ale niestety spudłował.
Piłkę miał Worren i podał do
zawodnika lightining.
Strzelił. Piłkę obronił bramkarz
shadow, który podał do mnie.
Nie wiem co się stało. Ale po chwili
leżałam obolała na ziemi.
Okazało się że sfaulował mnie
Worren.
Worren gra fairplay. Podszedł do mnie
i podał mi rękę żebym wstała.
Miałam rzut karny który chciałam
wykonać.
Niestety źle wymierzyłam i walnęłam
piłką o słupek.
Zakończyła się pierwsza połowa,
byłam strasznie zmęczona.
-Co się zwami dzieje?Już dawno
powinno być tam 4:0!-krzyczał wściekły Artegor.
Nie miał czasu dłużej pokrzyczeć bo
zaczęła się druga połowa.
Byliśmy pewni siebie, ale przeciwnicy
chyba też.
Druga połowa właśnie się zaczęła.
Przy piłce był nie kto inni, Worren!
Worren zbliżał się ku bramki gdy
nagle Sinedd brutalnie go sfaulował
-Już po nas- mówił Artegor.
Worren wykonywał rzut karny.
Wszyscy myśleli że to już koniec gry
dla shadow.
Ale ja wierzyłam że damy radę.
Worren strzelił, ale nasz bramkarz
wspaniale obronił .
Nikt tego nie przewidział, lecz
mieliśmy już zapewnioną przegraną.
Nasz bramkarz skręcił sobie kostkę i
nie mógł bronić.
Zszedł z boiska. Nie mieliśmy nikogo
na ławce kto umie bronić
Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji
. Musieliśmy trzymać piłkę przy sobie.
Nie wiedziałam co się stanie później.
Byłam przy piłce.
Uniosłam się w górę i wytworzyłam
dużą chmurę smogu.
Smog był na całym boisko. Strzeliłam
podkręconą piłkę i wpadła w górne, lewe okienko.
Po tym golu upadłam na ziemię
kaszląc.
-Wszystko dobrze?-zapytał się Sinedd
-Tak,tak-wmawiałam Sineddowi choć on
dobrze wiedział że źle się czuję,
Musiałam zejść z boiska i patrzeć
na gre z Holo Tv
Została ostatnia minuta meczu.
Drużyna próbowała zdobyć jeszcze
jednego gola ale nie zdążyli.
Mecz zakończył się naszą wygraną,
ale nie poradzimy sobie w finale bez bramkarza.
Przyszedł do mnie lekarz który musiał
sprawdzić czy nic mi nie jest.
Robił różne badania i okazało się
że to tylko problem ze smogiem nic więcej.
Gdy leżałam w łóżku i odpoczywałam
przyszedł do mnie tata.
-Tato co ty tu robisz?-zapytałam się
-Mówiłem że przylecę na półfinał
-A kto cię tu wpuścił?
-Artegor
-Cieszę się że jesteś
-Ja też. Wszystko dobrze?
-Tak, ale wiesz tato ja się gdzieś
śpieszę-powiedziałam
Wstałam z łóżka
-Dobrze
-Jutro pogadamy, pa tato-powiedziałam
i przytuliłam się do taty.
Gdy tata poszedł ja też wybyłam z
pokoju.
Miałam się spotkać z Micro Icem.
-Cześć Katy!-zawołał D'jok stojąc
w ciemnym korytrarzu.
Podbiegłam do D'joka
-Gdzie Micro?Miałam się z nim
spotkać-zapytałam.
-No Micro się chowa- powiedział ze
śmiechem D'jok
-Micro-Ice chodź tu!-Zawołał D'jok.
Micro wyszedł z kryjówki
-Cześć Katy
-Hej Micro
-Bo wiesz ja coś od niedawna czuję do
ciebie........
-Micro-Ice ja chodzę z Sineddem-
powiedziałam i odeszłam od nich nic nie mówiąc
Idąc do domu myślałam o Micro Icu i
o tym co o do mnie czuje.
Myślałam także o D'joku. Miałam na
dzieje że się w nim nie zakochałam.
Kochałam Sinedda , ale D'jok był
przystojny.
Miałam mieszane myśli.
Nie wiedziałam czy kocham Sinedda czy
D'joka , a może Micro Ica.
Postanowiłam do nich zadzwonić.
Niestety oba telefony były zajęte.
Do mnie do pokoju wszedł Sinedd i
usiadł na moim łóżku.
-hej Katy-powiedział i przytulił się
do mnie.
-Hej-powiedziałam nie pewnie
-Mam nadzieje że dobrze się
czujesz-powiedział czule Sinedd.
Nic nie odpowiedziałam. Sinedd wstał
i wrócił do swojego pokoju.
Ciągle myślałam o mojej miłości i
o tym do kogo ona należy
Kolejny rozdział, trochę zamieszany.
Przepraszam za te spóźnienia.
Następny rozdział dodam dopiero w
weekend bo nie będę miała dostępu do neta.
Mam na dzieje że wam się podoba:)
czwartek, 10 maja 2012
Rozdział VIII Netherball
Kolejny dzień Galactick Football to
kolejny dzień pełen emocji.
Rano przed treningiem poszłam do parku
ze swoją deską.
Zaczęłam jeździć. Nie było śniegu
więc jeździłam w powietrzu.
Ludzie jeszcze spali, więc nie byli
zadowoleni gdy jeździłam wokół ich domów.
Pewien pan walnął mnie butem, co było
nie miłe.
Wróciłam do akademii na trening.
Szybko przybiegłam na boisko.
Tam już był Sinedd i Flugmus.
-Cześć Katy, gdzie byłaś?-zapytał
Sinedd
-Byłam pojeździć.......
-Shadowsi mam dla was
wiadomość-przerwał mi Artegor
-Jutro mamy półfinał. Dziś ostatni mecz
eliminacyjny..
-To znaczy że jutro mamy mecz a nic o
tym nie wiedzieliśmy?-Zapytał się Sinedd
-Tak, Gramy z Lightning. Przygotujcie
się na ciężki trening- Artegor wysłał na boisko.
Zaczęliśmy biec wokół boiska. Już
po dziesięciu okrążeniach miałam dość.
-Katy szybciej, biegasz jak moja
prababcia-krytykował mnie Artegor.
Strasznie się męczyłam chociaż nie
wiedziałam dlaczego.
Potknęłam się o swoje nogi.
Zakręciłam się i upadłam na ziemię.
-Katy zacznij trenować-mówił
wściekle trener.
Zrobiliśmy ze pięćdziesiąt okrążeń.
Miałam już dość, ale to nie był
koniec.
Kolejne zadanie to strzelenie ładnego
gola.
Poszłam w górę z piłką, ale były
to tylko nieudane próby.
Wszystko spaliłam. Pierwszy raz tak
miałam.
-Katy lepiej już opuść boisko, nie
wiem jak sobie poradzimy z tobą w półfinale.-powiedział
zawiedziony Artegor.
Wyszłam z boiska. Miałam zamiar
polecieć na Genessis by się odprężyć.
Gdy byłam już na Genessis zaczepił
mnie dziwny pan.
Miał białe włosy i zakręcone oczy.
Wyglądał jak wariat,ale miał dla mnie propozycję
-Witaj Katy-powiedział ten dziwny
facet
-Hej, kim ty jesteś?
-To nie istotne. Słyszałem że nie
radzisz sobie z treningiem. Mogę ci pomóc
-Słucham dalej
-Jest taka gra Netherball która pomoże
ci na jutrzejszy półfinał
-Dobra, tylko gdzie to się znajduje
-Zaprowadzę cię- Dziwny mężczyzna
zaprowadził mnie do ciemnego miejsca,
w którym znajdowało się kwadratowe
pomieszczenie 'pudełko'.
-Chcesz zagrać?-zapytał mężczyzna
-Tak, ale jakie są zasady?
-To Netherball, tu nie ma zasad.
Wchodzisz w to?
-Jasne że tak
-No to jazda-Biało włos wysłał mnie
na boisko.
Weszłam do pomieszczenia, nagle ukazał
mi się Wu Wambu.
Nie wiedziałam co robić.
WuWambu zabrał mi piłkę i strzelił
mi gola.
Spojrzał na mnie pewnie, chyba
wydawało mu się że wygra.
Zabrałam mu piłkę i rozpoczęła się
gra.
Wu Wambu chciał mnie zablokować ,
ale nagle jakaś belka pojawiła się na podłodze
i piłkarz się potknął.
Dzięki temu zremisowałam.
Wu Wambu zaczął grać agresywniej,
ale to ja byłam przy piłce.
Została ostatnia minuta , ostatnia
minuta pojedynku i ostatnia minuta dla Wu wambu .
Musiał pożegnać się z Netherball po
moim pięknym golu.
-Wyygrywa Katy!-krzyknął
robot-sędzia.
Skończyłam grę ale jeszcze nie
miałam zamiary wracać na Shadow.
Szłam po sklepach by obejrzeć coś
fajnego.
W jednym ze sklepów wpadłam na D'joka
-Hej D'jok- przywitałam się miło
choć nie miałam ochoty z nim gadać
-Hej,co tu robisz?
-Nie widać?
-No widać ale..
-D'jok co chcesz?-przerwałam mu
-Micro-Ice chce się z tobą spotkać
-Teraz nie mam czasu, a jutro jest
półfinał.
-To kiedy się z nim spotkasz?
-Może jutro wieczorem, gdzieś tak o
20:00 w barku tam gdzie go ostatnio widziałam
-Dobra, przekażę mu- D'jok Wybiegł
ze sklepu i gdzieś pobiegł.
Było późno więc postanowiłam
wrócić do akademii.
Gdy wróciłam spotkałam Sinedda.
-Katy gdzie byłaś?-zapytał się
-To nie ważne
-Właśnie że tak
-Nie, nie muszę ci nic mówić a ni
się tłumaczyć- wkurzona poszłam do pokoju i położyłam się
na łóżku
Myślałam o D'joku i o Netherballu.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i kolejny rozdział. Akcja szybko tu się kręci, ale to chwilowo.
Jeśli macie jakieś pomysły jak urozmaicić mój blog to proszę pisać. :)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i kolejny rozdział. Akcja szybko tu się kręci, ale to chwilowo.
Jeśli macie jakieś pomysły jak urozmaicić mój blog to proszę pisać. :)
poniedziałek, 7 maja 2012
Rozdział VII Zaczynamy treningi
Kolejny dzień nadszedł. Spałam długo
gdy nagle do mojego pokoju wpadł Sinedd.
-Katy wstawaj szybko, trening się już
zaczął!-krzyknął ciemno włosy.
Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam
Sinedda w stroju treningowym.
Bez zastanowienia przebrałam się na
trening.
Nie umyłam się by zaoszczędzić na
czasie.
Przebrana pobiegłam na boisko.
Będąc na boisku Artegor odezwał się
do mnie ironicznie
-No w końcu. Widać że ktoś
postanowił dzisiaj przyjść-powiedział a potem dodał
-Dziś czeka was ciężki trening.
Macie omijać pachołki w różny sposób.- Na boisku
pojawiły się pachołki. Już kiedyś
mieliśmy takie zadanie, ale te trochę się różni.
Najpierw ominęłam pachołek blokując
go plecami.
Przez kolejny zniknęłam dzięki
smogu.
Kolejny przeskoczyłam.
Następny 'okiwałam' ,a przy ostatnim
nie wiedziałam co zrobić.
Próbowałam wymyślić jakiś sposób
ale się nie udało
-Koniec czasu Katy. Przeciwnik już
dawno odebrałby ci piłkę-powiedział Artegor.
Musiałam poczekać aż wszyscy
skończą.
Gdy skończyli Artegor dał nam kolejne
zadanie.
Tym razem ja i Sinedd musieliśmy
okiwać obrońców i strzelić gola bramkarzowi.
Zaczął Sinedd który podał do mnie.
Ja skoczyłam i w powietrzu podałam do
Sinedda.
Sinedd szybko i sprawnie ominął
pierwszego obrońcę i podał do mnie.
Ja ominęłam drugiego obrońcę i
chciałam strzelić gola, ale bramkarzowi jakoś udało się obronić.
Musieliśmy zaczynać od początku.
Tym razem sam Sinedd biegł z piłką.
Myślałam że już do mnie w ogóle nie poda.
Ominął pierwszego obrońcę i w końcu
podał do mnie.
Ja ominęłam drugiego obrońcę i
podałam do Sinedda.
Sinedd pięknym saltem strzelił gola.
-Dobra, pora na ostatnią część
treningu-powiedział Artegor.
No i zaczęło się piekło.
Artegor zajeżdżał nas że nie wiem.
Najpierw mocno męczące sto pompek.
Później strzelanie goli. Każdy miał
piłkę przed sobą i musiał strzelać do bramkarza.
Następne ćwiczenie to sto brzuszków.
Kolejne to bieg wokół boiska.
Zrobiliśmy ze sto okrążeń, no może mniej ale nie liczyłam.
Potem jeszcze dwie takie serie i miała
już dość.
Po treningu pobiegłam do stołówki
zjeść śniadanie.
Byłam wyczerpana, zasłużyłam na
odpoczynek.
Poleciałam wraz z Sineddem na Genessis
by połazić po sklepach.
-Choć Sinedd- powiedziałam biegnąc
na prom.
Udało nam się jakoś zdążyć. Po
paru godzinach byliśmy na genessis.
Szliśmy przez galerię i zatrzymaliśmy
się przy baru z koktajlami gdzie ostatnio spotkałam Micro-Ica.
Sinedd był wtedy bardzo zazdrosny.
Na moje nieszczęście Micro znów się
tam zjawił. Micro siedział z D'jokiem którego osobiście nie
znałam
-Cześć Katy-powiedział Micro-Ice
-Cześć-odpowiedziałam.
-Hej Katy,nie gadaj z gorszą drużyną-
powiedział wściekle Sinedd
-Będę gadała z kim
chcę-odpowiedziałam. Spojrzałam na D'joka, a on się do mnie
uśmiechnął.
-Choć Katy-powiedział ciemno włosy
-Nie będziesz jej rozkazywał!-Krzyknął
D'jok do Sinedda i popchnął go na stoliki,które stały za nim.
Wokół nas zrobił się wielki
harmider. Wszyscy robili zdjęcia.
Podbiegłam do Sinedda który chciał
uderzyć D'joka ale go powstrzymałam
-Spokojnie Sinedd ja to
załatwię-powiedziałam i podeszłam do D'joka
-Co ty robisz?Co on ci zrobił?!-pytałam
-aaa,alee-n jąkał się rudo włosy.
Popchnęłam mocno D'joka który wpadł
na stolik z koktajlem.
Koktajl wywalił się na jego głowę.
Ja z Sineddem uciekliśmy na prom b
uniknąć pytań.
Gdy wróciliśmy to nikomu nie
mówiliśmy o tym co się stało.
Poszliśmy tylko do swoich pokoi.
Zadzwoniłam do taty bo obiecał że
przyleci na Genessis, na mój mecz.
-Hej tato- zaczełam rozmowę
-Hej córunio
-Gdzie jesteś?
-Przepraszam że nie było mnie na
twoim meczu oglądałem w HoloTv. Świetnie wyszłaś
-Dzięki, ale kiedy przylecisz na
Genessis
-Przylecę na półfinał
-Dobra pa-odłożyłam słuchawkę i
położyłam się na łóżku.
Półfinał już za parę dni.
Kolejny rozdział. Mam na dzieje że
dobry. Ja nadal uważam że moje rozdziały nie są dobre.
Kolejny postaram się dodać w
czwartek, ale nie mam pewności że mi się uda.
Radze nie nastawiać się na szybkie
dodawanie postów, bo teraz jestem przykryta wieloma obowiązkami.
Więc następny post postaram się dodać jak najszybciej :)
środa, 2 maja 2012
Rozdział VI Micro-Ice
Nadszedł kolejny dzień na Genessis.
Po wczorajszym meczu jestem pełna podekscytowania.
Na Genessis jest pełno sklepów które
chętnie odwiedzę.
Z reguły nie lubię zakupów ale skoro
jestem już tu to czemu nie skorzystać.
Poszłam tylko na szybkie śniadanie i
wyszłam do galerii.
Poczułam pragnienie więc poszłam na
jakiś koktajl.
Idąc tak sobie i szukając jakiegoś
barku lub coś takiego wpadłam na jakiegoś chłopaka.
-Przepraszam cię-powiedział
uprzejmie. Rozpoznałam go,to był Micro-Ice
-Hej, ty jesteś Katy, napastniczka
Shadow-powiedział Micro.
-Tak, a ty to Micro-Ice- powiedziałam.
-Wiesz gdzie można się gdzieś
napić?-zapytałam
-Tak, chodź zaprowadzę
cię-powiedział. Micro-Ice zaprowadził mnie do małego barku w
galerii.
Usiedliśmy razem przy stoliku.
-Co wam podać- zapytała kelnerka
-Ja poproszę koktajl
malinowy-powiedziałam
-Ja też- powiedział Micro
-To razem 6 jednostek- powiedziała
kelnerka
-zapłacę za ciebie- dodał Micro i
dał kelnerce 6 jednostek.
-dzięki, ale nie musiałeś- Micro-Ice
wydawał się miły.
-Bardzo ładnie grałaś- pochwalił
mnie Micro-Ice
-Dzięki, kiedy macie mecz?- zapytałam.
-Mecz mamy dziś popołudniu, czyli za
jakieś 5 godzin
-A z kim gracie?
-Z Wambas
W Galerii zauważyłam Sinedda. Gdy
zobaczył mnie z Mocro- Icem chyba poczuł zazdrość.
-Cześć słońce-powiedział Sinedd z
sztucznym uśmiechem
-słońce?-powiedział cicho Micro-ice
Rzuciłam się Sineddowi na szyję i
go przytuliłam.
Ciemnowłosy pocałował mnie. Micro
był smutny.
Coś myślę że Micro-Ice mnie lubi,
ale jestem z Sineddem i nie chcę go zdradzić.
Kocham go.
Gdy całowałam się z ciemnowłosym
redaktorzy zrobili nam zdjęcie i przepytywali
-Od kiedy jesteście parą-powiedział
dziennikarz
-Bez komentarza- powiedział Sinedd.
Wróciliśmy do świetlicy by obejrzeć
mecz Snow kids vs Wambas.
-Rozpoczyna się mecz-powiedziała
Callie
-Jako pierwszy piłkę przejmuje D'jok
i biegnie na obrońców Wambas. Podaje do Micro-Ica
ale co jest Micro-Ice w ogóle nie
myśli o meczu. Piłkę zabiera mu z łatwością Wu Wambu.
Wu Wambu podaje do Lun Zaeiri
i...strzela gola.
-Widać że Achito jeszcze się nie
obudził-powiedział Nork
-Piłkę przejmuje Rocket ale Lun
Zaeria zabiera mu ją i biegnie w stronę bramki.
Thran przejmuje piłkę i podaje do
Mei, która pedaje do Tii.
Tia omija obrońców i podaje do D'joka
który w ostatniej minucie tej połowy strzela gola.
I tak zakończyła się pierwsza
połowa. Zapraszam na reklamy-powiedziała Callie
Na przerwie poszłam się czegoś
napić.
Usiadłam na kanapie i zaczęłam
oglądać holo TV.
-Wracamy do meczu-powiedziała Callie
-Piłkę przejmuje D'jok i biegnie
przez boisko. Micro-Ice jest wolny ale on sam strzela gola
dzięki czemu Snow kids na razie
wygrywają.
Piłkę przejmuje Wu Wambuu i podaje do
Lun Zaerii.
Lun Zaeria strzela i.....piękna obrona
Achito.
I tak zakończył się ten mecz 2:1 dla
Snow kids.
To niezwykły mecz-powiedział Nork
Mecz skończył się późno a ja
skoczyłam do łóżka.
Zastanawiałam się gdzie mój tata.
Jak wam się podoba ten rozdział? Bo
mi tak se. Pisałam w pośpiechu bo już nie mogłam dłużej zwlekać
z pisaniem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)