poniedziałek, 7 maja 2012

Rozdział VII Zaczynamy treningi

Kolejny dzień nadszedł. Spałam długo gdy nagle do mojego pokoju wpadł Sinedd.
-Katy wstawaj szybko, trening się już zaczął!-krzyknął ciemno włosy.
Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Sinedda w stroju treningowym.
Bez zastanowienia przebrałam się na trening.
Nie umyłam się by zaoszczędzić na czasie.
Przebrana pobiegłam na boisko.
Będąc na boisku Artegor odezwał się do mnie ironicznie
-No w końcu. Widać że ktoś postanowił dzisiaj przyjść-powiedział a potem dodał
-Dziś czeka was ciężki trening. Macie omijać pachołki w różny sposób.- Na boisku
pojawiły się pachołki. Już kiedyś mieliśmy takie zadanie, ale te trochę się różni.
Najpierw ominęłam pachołek blokując go plecami.
Przez kolejny zniknęłam dzięki smogu.
Kolejny przeskoczyłam.
Następny 'okiwałam' ,a przy ostatnim nie wiedziałam co zrobić.
Próbowałam wymyślić jakiś sposób ale się nie udało
-Koniec czasu Katy. Przeciwnik już dawno odebrałby ci piłkę-powiedział Artegor.
Musiałam poczekać aż wszyscy skończą.
Gdy skończyli Artegor dał nam kolejne zadanie.
Tym razem ja i Sinedd musieliśmy okiwać obrońców i strzelić gola bramkarzowi.
Zaczął Sinedd który podał do mnie.
Ja skoczyłam i w powietrzu podałam do Sinedda.
Sinedd szybko i sprawnie ominął pierwszego obrońcę i podał do mnie.
Ja ominęłam drugiego obrońcę i chciałam strzelić gola, ale bramkarzowi jakoś udało się obronić.
Musieliśmy zaczynać od początku.
Tym razem sam Sinedd biegł z piłką. Myślałam że już do mnie w ogóle nie poda.
Ominął pierwszego obrońcę i w końcu podał do mnie.
Ja ominęłam drugiego obrońcę i podałam do Sinedda.
Sinedd pięknym saltem strzelił gola.
-Dobra, pora na ostatnią część treningu-powiedział Artegor.
No i zaczęło się piekło.
Artegor zajeżdżał nas że nie wiem.
Najpierw mocno męczące sto pompek.
Później strzelanie goli. Każdy miał piłkę przed sobą i musiał strzelać do bramkarza.
Następne ćwiczenie to sto brzuszków.
Kolejne to bieg wokół boiska. Zrobiliśmy ze sto okrążeń, no może mniej ale nie liczyłam.
Potem jeszcze dwie takie serie i miała już dość.
Po treningu pobiegłam do stołówki zjeść śniadanie.
Byłam wyczerpana, zasłużyłam na odpoczynek.
Poleciałam wraz z Sineddem na Genessis by połazić po sklepach.
-Choć Sinedd- powiedziałam biegnąc na prom.
Udało nam się jakoś zdążyć. Po paru godzinach byliśmy na genessis.
Szliśmy przez galerię i zatrzymaliśmy się przy baru z koktajlami gdzie ostatnio spotkałam Micro-Ica.
Sinedd był wtedy bardzo zazdrosny.
Na moje nieszczęście Micro znów się tam zjawił. Micro siedział z D'jokiem którego osobiście nie znałam
-Cześć Katy-powiedział Micro-Ice
-Cześć-odpowiedziałam.
-Hej Katy,nie gadaj z gorszą drużyną- powiedział wściekle Sinedd
-Będę gadała z kim chcę-odpowiedziałam. Spojrzałam na D'joka, a on się do mnie uśmiechnął.
-Choć Katy-powiedział ciemno włosy
-Nie będziesz jej rozkazywał!-Krzyknął D'jok do Sinedda i popchnął go na stoliki,które stały za nim.
Wokół nas zrobił się wielki harmider. Wszyscy robili zdjęcia.
Podbiegłam do Sinedda który chciał uderzyć D'joka ale go powstrzymałam
-Spokojnie Sinedd ja to załatwię-powiedziałam i podeszłam do D'joka
-Co ty robisz?Co on ci zrobił?!-pytałam
-aaa,alee-n jąkał się rudo włosy.
Popchnęłam mocno D'joka który wpadł na stolik z koktajlem.
Koktajl wywalił się na jego głowę.
Ja z Sineddem uciekliśmy na prom b uniknąć pytań.
Gdy wróciliśmy to nikomu nie mówiliśmy o tym co się stało.
Poszliśmy tylko do swoich pokoi.
Zadzwoniłam do taty bo obiecał że przyleci na Genessis, na mój mecz.
-Hej tato- zaczełam rozmowę
-Hej córunio
-Gdzie jesteś?
-Przepraszam że nie było mnie na twoim meczu oglądałem w HoloTv. Świetnie wyszłaś
-Dzięki, ale kiedy przylecisz na Genessis
-Przylecę na półfinał
-Dobra pa-odłożyłam słuchawkę i położyłam się na łóżku.
Półfinał już za parę dni.

Kolejny rozdział. Mam na dzieje że dobry. Ja nadal uważam że moje rozdziały nie są dobre.
Kolejny postaram się dodać w czwartek, ale nie mam pewności że mi się uda.
Radze nie nastawiać się na szybkie dodawanie postów, bo teraz jestem przykryta wieloma obowiązkami. Więc następny post postaram się dodać jak najszybciej :)

2 komentarze: