niedziela, 15 kwietnia 2012
Rozdział III Pierwszy Mecz
Budzik zadzwonił,a to znak by wstać i iść na ostatni trening przed meczem. Wstałam z wielkim smutkiem bo nie miałam ochotę jeszcze pospać. No cóż takie życie. Zrobiłam to co zwykle umyłam się,ubrałam i sprawdziłam warkoczyki. Usłyszałam że ktoś puka
-Proszę-do mojego pokoju wszedł Sinedd
-Hej
-Cześć
-Przygotowana na trening?
-A co?No jasne że jestem przygotowana. Za 5 minut trening
-To super
-Sinedd po co przyszedłeś?
-A tak się przywitać. Choć na trening bo Artegor się wkurzy- Poszłam z Sineddem na nasze boisko. Artegor czekał już tam na nas. Trening rozpoczął się manewrami. Po całym boisku były rozstawione słupy. Każdy,nawet bramkarz musiał to zrobić poprawnie i dobrze. Zaczął Sinedd potem był Nihils, później byłam ja. Wyobraziłam sobie że słupy to zawodnicy. Używałam dużo smogu. Ja bardzo szybko opanowałam smog, choć mam czasem problemy.
Gdy wszyscy skończyli Artegor wymyślił kolejne zadanie. Tym razem musieliśmy strzelać bramkarzowi gole. Strzeliłam 5 goli z czego 4 mi się udały. Sineddowi udały się wszystkie gole. Nie mogę stwierdzić kto jest lepszy Sinedd czy ja.
-Dobra, koniec dzisiejszego treningu. Zjedzcie obiad. Jutro lecimy o 7:00 na Undarę-powiedział Artegor. Poszłam do pokoju się umyć. W akademii mamy stołówkę w której oczywiście jemy. Gdy się umyłam poszłam na stołówkę. Tam byli już wszyscy zawodnicy Shadow. Jedzenie nie mamy ładne, ale pyszne. Wyglądają jak jakieś papki ale są pyszne. Zjadłam całą zawartość talerza. Te papki dają dużo siły i energii. Po obiedzie poszłam na spacer do jedynego,pięknego parku na planecie Shadow. Tylko tu jest dużo zieleni i roślin na planecie Shadow. Idąc tak sobie przez park wpadłam na Sinedda
-Uważaj!-powiedział arogancko. Gdy na mnie spojrzał od razu zmienił ton.
-Sorry, nie wiedziałem że to ty
-Nie ma sprawy-odpowiedziała miło.
-Co ty tu robisz?Myślałem że jesteś w hotelu
-A ja myślałam że ty jesteś w hotelu.-Ja i Sinedd usiedliśmy na ławce. Zaczęliśmy na siebie patrzeć i zanim się obejrzałam była 19:00.
-Musimy już iść.-Wróciliśmy do akademii na kolacje. Na kolacji jak zwykle pyszne papki. Po kolacji poszłam do pokoju. Dziś Sinedd do mnie nie przyszedł. Trochę dobrze bo od razu poszłam spać.
Następnego dnia
Jak każdego dnia budzik mój zadzwonił. Dziś miał odbyć się mój pierwszy mecz. Zrobiłam to co każdego dnia,już nie będę opisywać. Spotkaliśmy się wszyscy przed akademią. Weszliśmy do statku i polecieliśmy. Śniadanie zjadłam w statku bo nie znalazłam czasu przed podróżą. Chwilę później byliśmy już na Undarze.
-Witam na planecie Undara gdzie za chwilę rozpocznie się mecz towarzyski Rykers VS Shadow-powiedziała Callie
-Tak Callie, zapowiada się na wspaniały mecz. Shadow mają nową broń,napastniczkę Katy.-powiedział Nork.
W szatni Artegor dawał nam skazówki. To nie był ważny mecz, ale Artegor chciał żebyśmy wygrali.
-Zawodnicy wychodzą już na boisko-powiedziała Callie.Po czym dodała -i rozpoczyna się mecz. Przy piłce jest Sinedd który podaje do Katy. Katy pięknie omija obrońców Rykers i podaje do Sinedda. I.....Pierwszy gol dla Shadowsów!Pięknie wykonany przez Sinedda. Tym razem to Rykersi przejmują piłkę. Cóż to? Nie wiadomo skąd Katy wyskoczyła przed zawodnika Rykersów i zabrała mu piłkę. No i kolejny gol dla Shadow, tym razem strzeliła go Katy. Kernor ma dzisiaj pecha
-Katy zrobiła na mnie duże wrażenie tym golem-powiedział Nork. Zaraz potem głos zabrała Callie.
-Piłkę przejmuje zawodnik Rykersów i strzela gola!Na tablicy wyników pojawia się 2-1 dla Shadow.Przy piłce jest Sinedd który strzela gola! I tak zakończył się ten mecz 3-1 Dla Shadowsów
-To był wspaniały mecz towarzyski-powiedział Nork.
Po meczu zaczęliśmy świętować to małe zwycięstwo.Weszliśmy do statku i wróciliśmy na Archepilag Shadow. W statku zaczepił mnie Sinedd
-Hej Katy
-Hej Sinedd
-Chce z tobą porozmawiać
-A o co chodzi?
-Choć, usiądźmy- Usiadłam. Domyśliłam się o co mu chodzi.
-Bo wiesz, ja bym chciał.......
-ze mną chodzić?
-co?
-A nic tak mi się wy.............
-spokojnie, o to chciałem cię zapytać. Wiem że znamy się dopiero 4 dni ale jesteś naprawdę super
-Ty też- Przytuliłam się do Sinedda. Już od początku Sinedd mi się podobał ale nie wiedziałam czy ja mu też.
Gdy wróciliśmy do akademii Artegor wysłał nas do stołówki na kolację, a potem do pokoju.
Nie mogłam doczekać się następnego dnia.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wam się podoba ten nowy odcinek?Nie wiem czy pisać 1 dzień czy parę dni w rozdziale.Teraz napisałam dwa dni bo chcę by to wszystko szybciej szło
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
świetny rozdział .;D to zależy od ciebie ile dni opiszesz i od twojej weny bo jeśli jej nie ma to na siłę nie ma co pisać .;D
OdpowiedzUsuńdzięki. Postaram się pisać jak najwięcej :)
Usuń