Dzisiejszy dzień zapowiadał się
super, albo i nie. Dziś mieliśmy polecieć na Genessis.
Jeśli wygram jesteśmy w pucharze GF
jeśli nie to koniec mojej przygody.
Zrobiłam wszystkie czynności które
wykonuję każdego ranka.
Cała drużyna zebrała się przed
akademią. Gdy wszyscy już byli
weszliśmy do promu.
Cała drużna nie mogła się doczekać
tej chwili gdy zobaczymy stadion Genessis.
Patrzyłam w gwiazdy które świeciły
dziś bardzo mocno.
Byłam gotowa na dzisiejszy mecz.
Pierwszy mecz Pucharu GF.
-Wszystko dobrze?-zapytał sinedd
widząc że jestem trochę zdołowana.
-Tak,wszystko dobrze
-To czemu jesteś taka zdołowana
-Bo ciągle mam w głowie taką myśl
że jeśli teraz nie wygramy to już koniec mojej przygody-
Sinedd tylko się uśmiechnął i mnie
przytulił.
Po paru godzinach było już widać
wielki stadion Genessis.
Nie mogłam uwierzyć że niedługo
będziemy tu grali.
Gdy wylądowaliśmy szybko pobiegłam
się przebrać i odświeżyć.
Za jakąś godzinę mieliśmy zagrać
mecz.
Gdy w końcu nadeszła ta godzina
weszliśmy do szatni
-Jeśli teraz przegracie to The
End-powiedział Artegor,głównie patrząc na mnie.
-Macie dać z siebie wszystko-dodał.
Po chwili już wlecieliśmy na boisko.
Boisko i stadion był strasznie duży.
To było niezwykłe. Chciała bym tu
jeszcze kiedyś zagrać.
Usłyszałam gwizdek i mecz się
zaczął. Graliśmy z Piratami.
-Piłkę przejął Sinedd- powiedziała
Callie która bacznie obserwowała i komentowała mecz.
-Sinedd manewrem pokonuje obrońców.
Podaje do Kate, Kate oddaje Sineddowi piłkę. Sinedd znów podaje do
Katy, co za zamieszanie. I......Mamy 1:0 dla shadow po wspaniałym
golu Katy.
Piłka idzie w górę, ale co to?Sinedd
stoi i czeka aż piłka spadnie. Coś mi się wydaje że Sinedd chce
dać szanse Piratom bez fluxa, albo po
prostu się z nimi bawią.
-Trzeba przyznać że Shadow nigdy nie
dają szans-powiedział Nork
-Tak Nork. Sinedd podaje do Katy, a
Katy do Flugmusa i...kolejny gol dla Shadow.
Piłka znów leci w górę a Katy w
ogóle za nią nie skacze, tak jak Steven.
Tym razem Steven przejmuje piłkę
i...gol dla Piratów.
Tak zakończyła się pierwsza połowa
tego meczu. Zapraszamy na reklamy-Nastąpiła przerwa i
poszliśmy do szatni.
-Tym razem nie dawajcie im
fory,rozumiecie?-zapytał Artegor
-Tak!-odpowiedzieliśmy wszyscy razem
Wyszliśmy na boisko.
-No i wracamy do meczu-powiedziała
Callie po czym dodała
Piłka poszła w górę, a za nią Katy
która od razu podaje do Sinedda. Sinedd strzela pięknego
gola przez salto w tył.
-Tym razem Shadowsi nie dają
fory-powiedział Nork
-Piłka poszła w górę a za nią
Sinedd. Tym razem już nie tak pięknie bo obrońcy przejmują piłkę.
Podają do Stevensa. Tan próbuje
strzelić gola, ale sinedd w ostatniej chwili ją przejmuje.
Sinedd celnie podaje do Katy która
strzela podkręconą piłkę. Piłka przelatuje przez całe
boisko i....jest gol dla shadow.
Zostały ostatnie minuty meczu.
Katy przejmuje piłkę ale Stevens ją
odbiera.
Podaje do napastników, napastnicy
podają do Stevens i..piękna obrona bramkarza shadow.
Ale co się dzieje? Bramkarz Shadows ma
kontuzję kostki.
-To źle wróży dla Shadow-powiedział
Nork
-Tak zakończył się ten mecz 4:1 dla
shadows- powiedziała Callie
Po meczu poszłam świętować ze
Sineddem i Flugmusem nasze zwycięstwo.
Artegor zakończył wcześniej naszą
imprezę i kazał nam iść do świetlicy
-Więc tak,nie mamy bramkarza bo ma
skręconą kostkę. Do następnego meczu musimy znaleźć
nowego bramkarza. Ktoś coś
wie?-zapytał Artegor
-No ja stoję też na
bramce-powiedziałam nie śmiało.
Kiedyś grałam na bramce ale nie byłam
w tym dobra.
-Tak?to super. Jutro zrobię ci test na
bramkarza. Za chwilę północ więc idźcie spać
bo jutro od rana treningi-powiedział
Artegor
Ja poszłam już spać bo miałam dosyć
tego dnia, nie wiem czemu.
Nie spotkałam się w ogóle z Sineddem
po tej wiadomości.
Możliwe że w następnych meczach zagram jako bramkarka.
Wiem że od jakiegoś tygodnie nie
dawałam postów. Czasu mi zabrakło co już napisałam
Mam na dzieje że odcinek się
podoba:)Czekam na komentarze.
świetny rozdział . ;D mam nadzieję ,że kolejny dodasz szybciej niż ten
OdpowiedzUsuńDzięki:) Ja też mam taką nadzieję ;D pewnie dodam szybciej
OdpowiedzUsuń